Ukazała się książka pt. „Żółwie aż do końca” z podtytułem : „czy warto szczepić dzieci?” książka ta, oparta jest na 1200 publikacjach naukowych i oficjalnych źródłach. Zachęcam Państwa do nabycia tej książki.
Na pytanie : „Czy warto szczepić dzieci?” postaram się odpowiedzieć w trochę inny sposób. Może dla wielu osób będzie to zaskoczeniem, albowiem nie oprę się na żadnej publikacji naukowej. Oprę się tylko się tylko na wiedzy podstawowej i logice. Zacznijmy od tego, że :
- Nie ma na świecie szczepionki, która zabezpiecza przed infekcją
- Nie ma na świecie szczepionki, która zabezpiecza przed transferem wirusa
W październiku 2022, zarząd firmy Pfizer, producent szczepionek na Covid-19 (nie przeciw Covid-19, co za chwilę wyjaśnię) publicznie potwierdził, że :
- Szczepionka ta (oparta na technologii mRNA) nie zapobiega infekcji
- Szczepionka ta nie zabezpiecza przed transferem wirusa z jednej osoby do drugiej.
- Jeśli już wystąpi infekcja, to ta szczepionka może spowodować łagodniejszy przebieg infekcji pod warunkiem, że … symptomy są łagodne. My wiemy, że COVID-19 można wyleczyć zaledwie w ciągu jednego do trzech dni.
Czy powyższe, już w tym momencie, nie wystarczy, żeby odpowiedzieć na pytanie czy mamy się szczepić i nasze dzieci? Idźmy jednak dalej.
Za groźną infekcję (COVID-19), którą może spowodować wirus SARS-Cov-2 odpowiada tzw. białko kolcowe.
Podanie do organizmu człowieka preparatu genetycznego tzn. mRNA zmusza organizm do wytworzenia właśnie tego groźnego białka kolcowego!
Innymi słowy, jak powiedziała pani doktor Judy Mikovits : wszczepiamy chorobę.
Dla przypomnienia… udowodniono, że właśnie to białko kolcowe powoduje rozszczelnienie bariery krew mózg, a więc doprowadza do bardzo wysokiego ryzyka powstania każdej choroby, z chorobami neurodegeneracyjnymi i nowotworami włącznie.
Uwaga, jeszcze nie zacytowałem ani jednej publikacji naukowej, a już wydaje mi się, że mamy gotową odpowiedź na pytanie : „czy warto szczepić dzieci?”
Czy, żeby poznać odpowiedź na to pytanie konieczne jest dalsze cytowanie 1200 prac naukowych ponad to, co opisane jest powyżej?
Zacytuję tutaj znaną anegdotę o Napoleonie. Kiedy zdobył on jedno z miast, nie słyszał salwy armatniej na jego część. Napoleon kazał przywołać kapitana, który zarządzał już tym zdobytym miastem i zadał mu pytanie : „dlaczego nie było salw armatnich na moją cześć?”
Kapitan odpowiedział tak: Było sześć przyczyn :
Pierwsza : Zabrakło nam prochu.
Napoleon na to : „Dziękuję to mi wystarczy”, no bo, po co mu był znać pozostałe pięć przyczyn?
Czy powyżej przedstawione argumenty nie wystarczają do tego, aby mieć już odpowiedź na zadane wcześniej pytanie : „czy warto szczepić dzieci?”. Tak jak w przypadku anegdoty o Napoleonie czy musimy się jeszcze wspierać 1200 publikacjami? Przecież, jak mówi przysłowie, „nawet największa ilość dowodów nie przekona idioty”.
Zachęcam Państwa jednak do nabycia tej publikacji, aby zapoznać się z materiałem naukowym, który jest nie do odparcia.
Kilka innych, dodatkowych, argumentów odnośnie pytania „szczepić – nie szczepić?”.
- W przypadku zastosowania preparatu inżynierii genetycznej (jakim jest mRNA) proszę zwrócić uwagę na to, że zgodnie z wewnętrznym dokumentem FDA, podanie człowiekowi jakiegokolwiek preparatu inżynierii genetycznej wymaga 15 lat obserwacji.
Dowiadujemy się jednak, że preparat mRNA, o którym jest mowa, kiedy go nazwą : „szczepionka” jest bezpieczny i skuteczny bez takich obserwacji! Wystarczy dwa do trzech miesięcy produkcji i … jest już gotowy do podania. Bez jakichkolwiek długoterminowych badań bezpieczeństwa. No więc… zastosować go u ludzi czy raczej nie?
- NIGDY nie przeprowadzono badań bezpieczeństwa na dzieciach zgodnych z tzw. Złotym Standardem. NIGDY! Czy, w takim razie, należy szczepić dzieci?
- Słowo kluczowe jakim żongluje się we wszystkich mediach to : przeciwciała. Przekazuje się nam informacje, że : koniecznie trzeba szczepić, żeby organizm wytworzył przeciwciała, a przecież, do wiedzy podstawowej należy fakt, że organizm człowieka wyprodukuje przeciwciała sam, bez żadnej pomocy szczepionek. Zrobi to jednak tylko w jednym przypadku : wtedy i tylko wtedy, kiedy jest już infekcja.
- Organizm nigdy nie wytworzy przeciwciał wtedy, kiedy nie ma choroby. Dlaczego? Dlatego, że organizm nie jest głupi. Głupi jest jego właściciel lub „autorytet z telewizora”. O co tu chodzi? Chodzi o to, że jeżeli organizm jest zaatakowany przez jakiś patogen, nie ma znaczenia u dorosłego czy u dziecka, to po zwalczeniu tego patogenu, kiedy choroba minęła organizm natychmiast zamyka produkcję przeciwciał! Dlaczego?
Dlatego, że kiedy choroby nie ma, a przeciwciał jest bardzo dużo, mogą one zaatakować mający je organizm! Zjawisko to nazywa się : „mimikra molekularna”. Polega to na tym, że pod wpływem tych przeciwciał, które niczemu i nikomu nie są potrzebne, może dojść do bardzo poważnych schorzeń z grupy autoagresji. Wtedy, tragedia zdrowotna jest już gotowa.
A jednak, w szczególności w przypadku szczepionek na Covid-19 zmusza się organizmu do wytworzenia potężnej ilości przeciwciał wtedy, kiedy choroby nie ma!
Mało tego, za każdym podaniem tak zwanej następnej „dawki” organizm produkuje coraz więcej i więcej przeciwciał, a choroby… nadal nie ma! Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by w rozsądny sposób potrafił wytłumaczyć mi podawanie szczepionek, które powodują masowe powstanie przeciwciał, kiedy choroby nie ma. Lekarze z którymi rozmawiałem, nie mają najmniejszego pojęcia, że istnieje zjawisko takie jak mimikra molekularna. Czytelnicy tego artykułu to wiedzą, a oni nie? Są wręcz przekonani, że im więcej jest przeciwciał tym większe jest odporność organizmu! To oczywiście woła o pomstę do Nieba, ale tam nie ma do kogo się zwrócić, żeby im przywrócono wiedzę i rozum.
Czy w tym celu wyłożyliśmy my, podatnicy, ogromne pieniądze, żeby ich wykształcić? Czy wychodzi na to, że nasze pieniądze poszły w błoto?
Czy ktokolwiek z Czytelników widział, żeby ci wciskający nam szczepionki, kiedykolwiek, w telewizorach, wytłumaczyli społeczeństwu to zjawisko?
Dlaczego do tej pory tego nie zrobili i nadal nie robią? Czy nie byłoby warto wytłumaczyć to zjawisko rodzicom dzieci, żeby wiedzieli czym to grozi?
- Bardzo często słyszymy określenie : „dawka przypominająca”. Co i komu ma przypomnieć? Nasz organizm nigdy, ale to nigdy się nie zapomina. My śpimy, a on ciężko pracuje chroniąc nas przed różnego rodzaju patogenami. Robi to cały czas, 24 h na dobę. Żaden lekarz, nigdy, nie wytłumaczył mi sensu tego „przypominania”. Kiedy niektórych z nich o to pytałem, słyszałem bez wyjątku wyjaśnienie : „żeby utrzymać przeciwciała na wysokim poziomie”. POWAŻNIE? Kiedy choroby nie ma? Żaden lekarz, z którym rozmawiałem, ale to żaden, nie miał bladego pojęcia o zjawisku mimikry molekularnej. Ale o sobie mówią, szczególnie ci z telewizorów, że stoją na straży zdrowia publicznego. A my, naród, po prostu bierzemy to „na klatę”.
- „Szczepionkowcy” często popisują się totalnym brakiem wiedzy mówiąc np. że „dzięki szczepionkom nie ma już wirusa polio”. Tutaj już naprawdę można skonać ze śmiechu, a może z przerażenia?
- Moda na szczepionki przeciw HPV, przechodzi już do annałów medycznej, piekielnie groźnej głupoty. Japonia nie tylko zakazała tych szczepionek, ale skarży producentów szczepionki o doprowadzenie do katastrofalnych skutków ubocznych. W Polsce jednak, medyczne bestialstwo w tym zakresie kwitnie w najlepsze.
- Hitem jednak nad hitami jest szczepionka przeciw grypie. Tutaj szczepionkowe szaleństwo sięgnęło zenitu.
- Jednakże rekordy niebezpieczeństwa dumnie dzierży szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce. To, co ta szczepionka potrafi „nawywijać” szczególnie w organizmie chłopców (i nie tylko) jest niewyobrażalne!
Chroniąc Wydawcę „Harmonii” nie mogę Państwu przekazać szczegółów, z którymi chciałbym, żeby wszyscy Czytelnicy się zapoznali. Jednakże wszystko, co potrzeba do zrozumienia machinacji szczepionkowych macie Państwo tutaj :
https://jerzyzieba.com/szczepienia
Tutaj, dowiecie się Państwo wszystkiego tego, czego znana w Polsce organizacja taka jak „Stop Nop” w żadnym przypadku społeczeństwu przekazać nie chciała! „Stop Nop” jest organizacją, która określa się jako : „Stowarzyszenie wiedzy o szczepieniach”. Niektórzy z Państwa pamiętają, że promowałem tę organizację, gdzie tylko się dało. Organizacja ta jednak na temat wiedzy, którą Państwu przekazuję nie zrobiła najmniejszej nawet kampanii edukacyjnej, czy też regularnego informowania społeczeństwa o ciemnej stronie szczepionek.
W polskiej „przestrzeni szczepionkowej”, z tego co obserwuję, jestem jedyną osobą, która to wszystko tłumaczy.
Czy przedstawione informacje nie wystarczą do tego, aby odpowiedzieć sobie na pytanie : „czy warto szczepić dzieci?”. Czy powyżej przedstawione fakty nie wystarczą do tego, aby szczepienia natychmiast zatrzymać?
Widzicie drodzy Czytelnicy, że nie jest to wiedza skomplikowana, ani tym bardziej nie jest to wiedza tajemna. Czy to dlatego pracownicy Youtube dostali polecenie służbowe, aby usuwać z całego Youtuba na świecie wszystkie filmy, w których występuje Jerzy Zięba?
Najważniejsze – co zrobić, żeby nie szczepić ani siebie, ani tym bardziej dzieci. To bardzo proste i… całkowicie ZGODNE z prawem!
Instytucji żądającej szczepienia siebie czy dziecka należy pokazać odpowiednio zaadresowane pismo :
- Ja matka/ojciec … imię i nazwisko, PESEL itd… dziecka : imię i nazwisko , PESEL proszę o zaszczepienie mojego dziecka zgodnie z kalendarzem szczepień czy też zgodnie z innymi zaleceniami dotyczącymi szczepień.
- Żądam konkretnego dowodu (nie zapewnień ustnych) na wykluczenie, w przypadku moim czy mojego dziecka, przeciwwskazań zgodnie z wymaganiami postawionymi przez producenta szczepionki.
To wszystko… Tyle i aż tyle.
Ad.1 Pod żadnym pozorem nie wolno mówić, że nie chcemy dziecka zaszczepić. Jeśli tak powiemy, to narażamy się na wytarganie przez „system” wszelkiego rodzaju armat prawnych i… już Was mają.
W tym przypadku jednak mówicie, że dziecko chcecie zaszczepić i to tak bardzo, że ho… ho ☺ czyli na wszystko co tylko się da! Wtedy, wszelkie ich prawne argumenty przeciwko Wam idą natychmiast do śmietnika.
Ad.2 Tutaj, wykorzystujemy broń, którą daje nam w ręce… producent szczepionki. W ulotce każdej szczepionki zawsze, bez wyjątku, producent wstawia listę przeciwwskazań. W ten sposób broni się przed jakimikolwiek pozwami dotyczącymi odszkodowania w przypadku, kiedy dziecku czy osobie dorosłej coś złego się stanie.
Jeśli się tego nie wykluczy, a po szczepieniu coś tragicznego się z dzieckiem czy osobą dorosłą stanie, wtedy producent, do którego zwrócimy się o odszkodowanie pokaże nam środkowy palec i powie : „przecież ci powiedziałem – wyklucz przeciwwskazania”. Nie zrobiłeś tego, to teraz możesz sobie pisać, ale… „na Berdyczów”.
Producent często pisze, że : „danej szczepionki nie można zastosować w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek składnik tej szczepionki”.
A skąd mamy wiedzieć czy nie zareagujemy śmiercią czy innym ciężkim schorzeniem w reakcji na którykolwiek składnik tej szczepionki, przed jej podaniem!! To się może okazać dopiero po podaniu szczepionki, a nie przed.
Przypomnę tutaj coś, co jest oczywistą oczywistością wśród alergologów, że do wywołania często śmiertelnego wstrząsu anafilaktycznego wystarczy nawet jedna molekuła alergenu.
Szczepić? Nie szczepić? Pomyśleć jednak warto.